O tym rejonie już kiedyś wspominałam. Mamy tam znajomych i raz na jakiś czas zaglądamy w te strony. Jestem coraz bardziej zauroczona tym rejonem Polski i chętna do szerszego poznania.
Zrobiłam z mężem ponad 27 kilometrową wycieczkę biegową. Przez lasy i dzikie, pachnące łąki. Zarośniętymi ścieżynkami i zupełnie nieuczęszczanym szlakiem turystycznym i rowerowym. Przez wsie i dookoła jeziorek. W górę (pomimo, że do Bałtyku niedaleko, teren jest mocno pofałdowany) i w dół. Z przystankami (wieloma :P) na zdjęcia i na poziomkowy popas.
Dość słów. Niech zdjęcia przemówią :)
A na koniec trochę o przygodach:) Biegłam w spodenkach męża - bo moich udało mi się zapomnieć ;)
A powrót odbył się z gorączkującym dzieckiem nr 3 przyklejonym do miski (mamo, chyba będę rzygał). Na szczęście dziś obywatelowi ma się na życie.
Wycieczka zdjęciowa chyba ;-) A te kocjełby (sic!) coś mi przypominają. Zgadnij co?
OdpowiedzUsuńWycieczka biegowo- zdjęciowa :) Ciężko było zdjęć nie robić - bo tam ślicznie było :)
UsuńZlituj się nad niewyspaną babą i nie dobijaj zagadkami :)
(A obok drogi z kocimi łbami jest wyciąg narciarski)
Pięknie! Jak zwykle zresztą u Ciebie na zdjęciach :) Że też zawsze te Kaszuby omijałam w drodze na pływanie :) kiedyś się muszę tam zatrzymać . A Ty to jesteś niezła - robisz sobie jakieś piątki czy siódemki w tygodniu a tu nagle bach, 27 km w terenie. Byłaś zmęczona na maxa czy tylko trochę ?
OdpowiedzUsuńNo właśnie - ludzie walą nad samo morze, a kawałek dalej jest ładnie i pusto :)
UsuńCzy byłam zmęczona? No byłam - ale nie na maksa. Mieliśmy za mało wody - tylko ja miałam jeden bidon i na końcówce brakowało mi picia. Głowę nastawiłam na 25 kilosków i przez ostatnie dwa byłam mega marudna :P
Piękne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńW takim miejscu ciężko nie robić fajnych zdjęć. Tereny są bardzo malownicze
Usuń