Tak sobie oto marudziłam dwa lata temu. I co? I gucio:) W planach mam Półmaraton Praski, który już za chwileczkę, już za momencik. Dużymi krokami zbliża się maraton w Berlinie. A to i tak mały pikuś w porównaniu z mężem, który postanowił zostać ajronmenem i już w ten weekend będzie w Wolsztynie wykuwał tą stal.
A my zamiast trenować w pocie czoła, od prawie trzech tygodni przeprowadzamy się...
Mieszkamy już w nowym miejscu - ale nasze rzeczy są poroztrzelane po dwóch mieszkaniach. Dni nam mijają na pakowaniu niezliczonych rzeczy w pudła (jakim cudem mamy ich TYLE??), przenoszeniu ich do auta, przewożeniu na nowe miejsce, a następnie drałowaniu z pudłami na trzecie piętro. Windy nie ma. O - taki crossfit sobie uprawiamy.
Parę dni temu, gdy temperatura nawet wieczorem przekraczała 30 stopni, po pięciu takich kursach po schodach, ciuchy można było na nas wykręcać. I człowiek marzył tylko o tym, żeby zalec gdzieś i cichutko umrzeć. Bieganie? Jakie bieganie?
Życie na pudłach |
Wcześniej musiałam jeszcze doprowadzić mieszkanie do jako takiego ładu po poprzednich właścicielach. Wywalanie pozostawionych rzeczy, mycie, szorowanie, czyszczenie. I malowanie.
O - tu wykazałam się pewnego wieczoru samozaparciem, gdyż o 23.30 poszłam sobie pobiegać pomiędzy jedną warstwą farby a drugą. Niekoniecznie było to najmądrzejsze, gdyż na drugi dzień nie nadawałam się do niczego. Wróciłam z pracy i na pięć minut zaległam na łóżku, budząc się następnie o dziewiątej wieczorem :)
Plusy nocnego biegania. Magiczne klimaty przy miejskiej fontannie |
Nie mam pojęcia jaka jest moja aktualna forma. Na pewno latanie po schodach z obciążeniem w te i nazad wpłynęło na moją wagę, która poleciała w dół.
Waga i lustro twierdzą, że chyba schudłam |
Staram się bieganie wciskać pomiędzy te pudła, farby i tak dalej - ale nie mam pojęcia co mi z tego wyjdzie.
Oj, szalony ten sierpień i postawiony na głowie :)
Mam wałek i nie zawaham się go użyć! |
Wiesz co w tobie chyba lubię najbardziej? U ciebie nie ma "niedasię". Wszytko się da, z przymrużeniem oka, dystansem i humorem <3 a na koniec jeszcze zawsze się okazuje, że z fajnym wynikiem :) czekam na twoje starty i... parapetówę :p
OdpowiedzUsuńParapetówa będzie jak w banku :) Tylko muszę się ogarnąć z naczyniami różnymi typu kieliszki, kubki itp, które w większości są jeszcze w starym miejscu. I gdzieś te pudła trzeba rozparcelować, żeby człowiek miał się gdzie ruszyć.
UsuńCo do tych wyników - nie wiem, naprawdę nie wiem co z tego będzie
Pamiętam swoje treningi w upały dwa lata temu podczas malowania - to był jakiś hardcor, więc chyba wiem jak się czujesz. Z drugiej strony ten "crossfit" napewno nie pójdzie na marne ;-) tylko musisz sobie zrobić trochę totalnie wolnego na regenerację :)
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje treningi w upały dwa lata temu podczas malowania - to był jakiś hardcor, więc chyba wiem jak się czujesz. Z drugiej strony ten "crossfit" napewno nie pójdzie na marne ;-) tylko musisz sobie zrobić trochę totalnie wolnego na regenerację :)
OdpowiedzUsuń