
Zastanawiałam się czy w ogóle pisać relację z tego biegu. Po pierwsze dlatego, że dalej w kolejce na wenę twórczą czeka Harpuś z października. A po drugie: ile razy można pisać relację z biegu, który ma najnudniejszy track na świecie?? Pięć kilometrów ulicą Jana Pawła, nawrotka i drugie pięć kilometrów z powrotem. Koniec.
No ale to jednak nie jest zwykła dycha. To bieg, który dla wielu jest ukoronowaniem...